Jak w praktyce wykorzystać wyniki badania FMS? Jakie wyniki osiągają najlepsi zawodnicy?
Remigiusz Rzepka
Trener przygotowania motorycznego i fizjoterapeuta. Był trenerem przygotowania fizycznego Reprezentacji Polski w piłce nożnej (2011-2018). Posiada bogate doświadczenie w zakresie oceny fizjoterapeutycznej, funkcjonalnej i motorycznej sportowców, m. in. reprezentacji narodowej w koszykówce, siatkówce, futsalu, piłce nożnej, drużyn ekstraklasy. Uczestnik licznych sympozjów szkoleniowych i naukowych poświęconych zagadnieniom rehabilitacji. Swoje materiały publikuje w periodykach i czasopismach naukowych, edukuje m.in. w obszarze przygotowania motorycznego, koncepcji FMS, w EXOS. Jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach z tytułem magistra z rehabilitacji oraz Uniwersytetu Medycznego w Łodzi z tytułem doktora nauk medycznych w obszarze fizjoterapii. Jest wykładowcą studium podyplomowego AWF w Katowicach. Na co dzień mieszka w Warszawie i pracuje w placówce enel-sport.
Zapraszam do wysłuchania odcinka.
O czym usłyszysz w tym odcinku podcastu?
- 3:39 Jaka jest geneza wprowadzenia systemu FMS w Polsce
- 5:22 Co dokładnie badamy dzięki ocenie FMS
- 9:57 Jak wygląda badanie FMS krok po kroku
- 12:01 Jak oceniane są ćwiczenia wykonywane w teście
- 16:42 Jak w praktyce wykorzystywać wyniki testu
- 23:34 Jak często przeprowadzać badanie FMS u profesjonalnych sportowców, a jak często u klientów treningu personalnego
- 33:16 Ile razy trzeba wykonać test FMS, aby jego przeprowadzenie weszło w krew
- 37:14 Czy poziom sportowy ma wpływ na wyniki testu
- 38:49 Jaki wynik w teście FMS osiągał Robert Lewandowski?
- 39:43 Czy można sklasyfikować ligi zagraniczne w kontekście korzystania z oceny FMS
- 41:25 Czy test FMS da się przeprowadzić bez szkolenia i specjalistycznego sprzętu
- 48:07Jak często odbywają się szkolenia z FMS w Polsce i gdzie można się na nie zapisać
- 49:24 Jak odnieść się do zarzutów osób sceptycznych, które mówią, że sama wiedza na temat testu sprawia, że może on być nieobiektywny
- 54:41 Jakie są polecane publikacje i literatura na temat FMS
Podcast do poczytania
Kuba Podgórski Witam was serdecznie 18. odcinku podcastu Trening na faktach. Dzisiejszym tematem będzie Functional Movement Screen, czyli popularny FMS. Czym jest FMS? Najkrócej mówiąc, jest to system oceniający fundamentalne wzorce ruchowe. W dzisiejszym odcinku chciałbym o wiele szerzej podejść do koncepcji tego systemu, tak, żebyście nie mieli żadnych wątpliwości, na czym dokładnie ten system polega.
Moim dzisiejszym gościem jest osoba, która wprowadziła ten system do Polski, uprzednio kształcąc się u samych twórców koncepcji, czyli Lee Burtona i Graya Cooka, a mianowicie Remigiusz Rzepka. Dorobek Remka jest tak bogaty, że przedstawienie go zajęłoby mi pewnie sporą część dzisiejszego odcinka. Natomiast większość Was kojarzy Remka z pracy w reprezentacji Polski w latach 2011-18, m.in. podczas tak udanego dla naszej kadry Euro 2016 we Francji. Poruszyliśmy z Remkiem w tym odcinku sporo tematów wygodnych, ale również tych mniej wygodnych. Jak wyszło? Sami oceńcie. Zapraszam do wysłuchania odcinka.
Witam Cię bardzo serdecznie, dziękuję, że zgodziłe się porozmawiać na ważny temat, jakim niewątpliwie jest FMS i generalnie ocena zawodników, ocena osób ćwiczących. Ale zanim przejdziemy do rozmowy, chciałbym, żebyś się przedstawił słuchaczom.
Remek Rzepka Witam wszystkich serdecznie. Nazywam się Remigiusz Rzepka, jestem trenerem przygotowania motorycznego i fizjoterapeutą. Od lat w Polsce zajmuję się przygotowaniem motorycznym jako trener na różnym poziomie sportowym – od sportu dzieci i młodzieży poprzez sport półprofesjonalny i ten już w pełni sprofesjonalizowany. Miałem okazję pracować z różnymi populacjami, w tym również największe moje doświadczenie to praca w piłce nożnej w klubach ekstraklasy i reprezentacji. Oprócz tego edukuję, zajmuję się przygotowaniem motorycznym, jak już wspomniałeś, o koncepcji FMS, ale też innych – EXOS czy też w ogóle obszar edukacji przygotowania motorycznego w grach zespołowych. Współpracuje z uczelniami, prowadzę kursy. Na co dzień mieszkam w Warszawie i pracuję w placówce enel-sport.
Myślę, że moglibyśmy tak długo wymieniać, ale dzisiaj chciałem się skoncentrować właśnie na FMS, ponieważ jesteś osobą, która niejako sprowadzała do Polski ten system. Jak to się zaczęło? Jaka jest geneza i dlaczego FMS w Polsce?
RR FMS do Polski dotarł dzięki moim kontaktom z trenerami, fizjoterapeutami i też mogę śmiało powiedzieć, z moimi mentorami. Przede wszystkim z Darcy Normanem, który poznał mnie z bardzo dobrym fizjoterapeutą, który kiedyś odwiedził nasz kraj – z Kenem Johnsonem, a on skontaktował mnie bezpośrednio z Grayem Cookiem i Lee Burtonem. To już było kilkanaście lat temu. Udało się na tyle przekonać twórców koncepcji FMS, aby rozpocząć tę edukację w Polsce. Aby to zrealizować, kilkukrotnie edukowałem się w Stanach, bezpośrednio u nich, również na kursach w Europie. I tak mniej więcej od 2009-2010 roku udało się rozpocząć już oficjalne kursy w Polsce. Tak to wygląda z perspektywy historycznej.
W międzyczasie koncepcja się dość mocno rozwinęła, teraz widzimy taki naturalny spadek jeśli chodzi o zainteresowanie. Wiele osób się już wyedukowało i wiem też, że gdzieś tam się o tym kursie sporo mówi, dużo pozytywnie, a czasami też negatywnie. Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję też o tym chwilę porozmawiać.
Pewnie porozmawiamy dzisiaj bardziej szczegółowo o całej koncepcji, ale zanim przejdziemy do tych kwestii praktycznych – dlaczego warto wykonywać badanie FMS?
RR Powiem tak: generalnie warto oceniać. Jeśli mówimy o naszej działce, czyli o przygotowaniu motorycznym, o fizjoterapii, też o prewencji, gdyż ocena daje nam pewien ogląd na stan wyjściowy. Ocena daje nam też możliwość weryfikacji tego, co robimy, czy robimy dobrze. Możemy się odnieść do pewnych norm i standardów, które funkcjonują w świecie fizjoterapii i sportu. Więc sama ocena, czy to jest FMS, czy to jest inna ocena funkcjonalna, czy jakikolwiek inny test motoryczny, jest jak najbardziej zasadna i potrzebna do tego, abyśmy wiedzieli, od czego zaczynamy i wiedzieli, czy dobrze pracujemy.
KP Tak, to jest zdecydowanie fundament naszej pracy i punkt wyjścia do chyba wszystkich działań, jakie podejmujemy.
Co dokładnie badamy podczas oceny w kontekście oceny funkcjonalnej, oceny FMS? Jak w prostej formie wyjaśnić początkującym trenerom, jakie dzięki temu informacje otrzymają?
RR Ocena FMS daje nam pogląd na temat jakości fundamentalnych wzorców ruchowych, które są wspólne dla różnych populacji: sportowców, osób aktywnych fizycznie, osób aktywnych ruchowo poprzez swoją profesję, czy też zwykłego, przeciętnego Kowalskiego, który też dla zachowania swojego zdrowia i pewnej kompetencji ruchowej powinien być w miarę sprawny. FMS jest to bardzo proste narzędzie przesiewowe, które pozwala nam ustalić w pierwszej kolejności, czy mamy jakieś duże problemy. Tutaj mam na myśli słabą kompetencję ruchową albo asymetrię, w zależności od testu, który wybieramy. Pozwala nam też zaobserwować podstawowe aspekty motoryki człowieka, czyli połączenie zakresu ruchu z koordynacją w fundamentalnych wzorcach ruchowych, które są podstawą do funkcjonowania również w sporcie czy czynnościach dużo bardziej dynamicznych, obciążających.
Także jest to coś, co pozwala nam określić punkt wyjścia, jeśli chodzi o funkcjonowanie naszego ciała w sposób globalny. To, na co warto zwrócić uwagę w ocenie funkcjonalnej to to, że my patrzymy całościowo. Widzimy pewne rzeczy, które się dzieją jednocześnie. Dla przykładu jednym z takich testów trudno postrzeganych przez testowanych jest stabilności rotacyjnej. Tam w jednym momencie, w warunkach niestabilnego ustawienia naszego ciała, trudnego do ustawienia dla niektórych, wykonujemy jednocześnie zgięcie kończyny górnej i wyprost kończyny dolnej, czyli funkcjonalnie testujemy stabilność, a jednocześnie mobilność taśm mięśniowych całego ciała. Gdybyśmy tą samą pozycję potrafili odwrócić i nieco zmodyfikować do pozycji stojącej, to zobaczylibyśmy, że ktoś wykonuje coś na wzór kopnięcia w piłce nożnej, czyli taki ruch, w którym jednocześnie angażujemy kończynę dolną i kończyny górne. Więc to jest test, który pozwala nam w bardzo krótkim czasie, ponieważ jeśli jesteśmy w miarę sprawni co do jego wykonania, to nie zajmie on nam więcej niż 8-10 minut, zobaczyć jak radzi sobie nasz podopieczny ze swoim ciałem i od razu spojrzeć na takie kluczowe obszary, w których jeśli coś jest nie w porządku, czy odbiega od innych standardów, możemy oczywiście kontynuować naszą diagnostykę tutaj i poszerzyć ją o inne narzędzia, takie jak badanie fizjoterapeutyczne czy test określonych zdolności motorycznych. Natomiast w pierwszej chwili zamiast wykonywać całą baterię różnorodnych testów i badań w ciągu 8 minut mamy pogląd na temat tego, jak ktoś radzi sobie ze swoim ciałem. Czy jest to poziom akceptowalny, satysfakcjonujący, czy też od razu widzimy, że są pewne deficyty, nad którymi trzeba się pochylić.
KP Od wielu lat szkolisz w Polsce trenerów m.in. z systemu FMS. Sam jestem absolwentem tego szkolenia, ale wyobrażam sobie, że mogą jeszcze być wśród słuchaczy osoby, które nie wiedzą, jak ten test wygląda.
Wiem, że to będzie trudne w nagraniu audio, ale mimo wszystko czy byłbyś w stanie wytłumaczyć, jak wygląda badanie FMS krok po kroku?
RR Sam FMS, jeżeli ktoś chciałby go zobaczyć, można zobaczyć na YouTubie, myślę, że spokojnie to się odnajdzie. Natomiast sam test jako taki, czy sama ocena FMS, jest to bateria 7 testów, w trakcie których w ustalonych pozycjach wyjściowych, z wykorzystaniem zestawu do oceny FMS, czyli jak to mówią popularnie kursanci – deski i paru patyków, z określonymi kryteriami i założeniami przeprowadzamy ocenę podstawowych wzorców ruchowych. To jest przysiad, przysiad w wykroku, przeniesienie nogi nad poprzeczką, mobilność obręczy bankowej, aktywne uniesienie wyprostowanej nogi, pompka i test stabilności rotacyjnej, czyli w klęku podpartym sprawdzamy jak ktoś sobie radzi ze stabilnością swojego ciała. Są to proste zadania. Na tyle proste, że śmiało można je wykonać nawet u dzieci w wieku 8-10 lat, które pokazują nam taką kombinację tych fundamentalnych zdolności motorycznych czy ich przejawów: czyli zakres ruchu, mobilność oraz koordynację. Dla każdego z tych testów wykonane są trzy próby i zapisując to odpowiednio mamy informację na temat tego, czy ktoś radzi sobie dobrze w tych wzorcach, czy radzi sobie średnio, ok, czy też są one na niskim poziomie kompetencji ruchowej.
Nie są to trudne próby. Natomiast to, co podczas nich wychodzi, jest dla nas cennym źródłem informacji do drugiej części pracy w tej koncepcji, bo FMS jako nazwa jest to zarówno koncepcja, jak i ocena, a mianowicie do planowania ćwiczeń korekcyjnych, jeśli takie są wskazane.
Jak oceniane są te ćwiczenia?
Poszczególne próby w teście FMS są oceniane w skali od 1 do 3. W sytuacji, kiedy pojawia się ból w trakcie wykonania którejś z prób, bądź w trakcie niektórych testów prowokacyjnych, przyznawane jest 0 punktów. Mamy dwa testy tzw. symetryczne, czyli przysiad i pompka. Pozostałe 5 są to próby asymetryczne, w których raz oceniamy jedną, a raz drugą stronę ciała. Zapisujemy odpowiednio te wyniki dla każdej ze stron, bądź wspólnie dla testów symetrycznych i na podstawie tego sumujemy punktację dla poszczególnych testów w określony sposób. Mamy wtedy pogląd na temat z jednej strony globalnego wyniku, zaś z drugiej strony na temat występujących, bądź niewystępujących asymetrii, czyli różnic pomiędzy oceną prawej i lewej strony ciała.
KP Jeżeli chodzi o normy (jeżeli można to tak określić) to nie dążymy w tym teście do maksymalnej liczby punktów, prawda? Czy mógłbyś jeszcze wyjaśnić tę kwestię?
RR Tak, jest to często poruszana kwestia dotycząca gradacji tudzież określania czy dana wartość punktowa w teście jest istotna, czy nie. Generalnie w zależności od tego, kogo oceniamy, czasami mogą się zdarzyć sytuacje nieco paradoksalne, ponieważ spotkałem się z sytuacją, w której patrząc na niektóre doniesienia naukowe, im niższa wartość punktowa (w pewnym zakresie oczywiście) oscylująca w granicach 14 punktów, tym mniejsza ilość urazów, występująca w danej grupie, np. wśród biegaczy. Jest pewien zakres punktowy, który charakteryzuje w miarę dobrą kompetencję ruchową i ja na podstawie swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że oczekuję od moich podopiecznych (mam tu na myśli zawodników na poziomie profesjonalnym) punktacji w przedziale 16-18 przy maksymalnej ilości 27 punktów. Nigdy nie dążę do tego, aby w tej ocenie uzyskać wynik 21, bo sama maksymalizacja oceny nie jest celem samym w sobie, jeśli chodzi o naszą pracę z wykorzystaniem tego narzędzia. Natomiast chodzi nam o to, aby przede wszystkim w charakterystycznych dla danej populacji – czy to są piłkarze, czy koszykarze, czy sporty walki, czy sporty indywidualne – trendach, które obserwujemy w tych grupach, starać się przede wszystkim niwelować asymetrię spowodowaną np. dominacją którejś ze strony ciała tam, gdzie jest to możliwe i gdzie występuje. Aby niwelować te różnice pomiędzy jedną a drugą stroną ciała, generalnie wyłapywać te wzorce które są najsłabiej oceniane, wyglądają według przyjętych kryteriów najsłabiej. Mogę powiedzieć z doświadczenia, że im ten wynik jest w granicach przyjętej normy, czyli 16-18 punktów, tym zawodnik, który taką punktację osiąga w teście, radzi sobie lepiej z punktu widzenia profilaktyki urazów, czy z punktu widzenia jego dostępności do treningu czy do gry. To jest jeden wymiar tej oceny. Z drugiej strony, niski wynik wcale nie oznacza, że jutro pójdziesz na ulicę i się przewrócisz, albo pójdziesz na trening i stanie Ci się krzywda, natomiast to ryzyko przeciążeni jest, występuje. Przy niskich punktacjach, przy dużych asymetriach jest to tylko i wyłącznie kwestia czasu, choć FMS jako taki nie jest jedynym wskaźnikiem tego, że ryzyko urazu jest podwyższone i że na pewno dojdzie do jakiejś kontuzji.
KP To jest bardzo ważne i cieszę się, że to tu wybrzmiało, bo rzeczywiście dosyć często w momencie, kiedy rozmawiałem z trenerami na temat tej właśnie oceny przesiewowej, ten wątek się pojawiał w różnych aspektach. Ale jeszcze do tego przejdziemy w dalszej części. Natomiast ważne, że wybrzmiało, że nie jest absolutnie celem maksymalizowanie tego wyniku, tylko właśnie tak jak wspominałeś, zabezpieczenie podopiecznego/zawodników na pewnym poziomie.
Wspominałeś o drugim etapie. Jeżeli pierwszym etapem jest ocena, to drugim z praktycznego punktu widzenia jest wprowadzenie do odpowiednich ćwiczeń.
Jak w praktyce trenerzy powinni wykorzystywać wyniki testu? Co powinno następować po tym, kiedy ta ocena zostanie dokonana?
RR Jeśli ktoś jest przekonany do tego testu, to skorzysta też w całości z pewnej logiki pracy w tym systemie, ponieważ FMS jako FMS to jest system jako system obejmuje ocenę i korekcję planu, czy planowanie postępowania korekcyjnego. Jest zatem pewna logika w jaki sposób planujemy korekcję na podstawie przeprowadzonej oceny. Bazując na zasadach rozwoju ontogenetycznego, wiemy, że dla poprawności wzorca ruchowego (jakiegokolwiek) istotny jest zakres ruchu w danych stawach oraz mobilność, czyli umiejętność wykorzystania tego zakresu w trakcie aktywności ruchowej, a dopiero potem, jeśli mamy optymalny zakres ruchu dla danego stawu, czy dla danego segmentu ciała, czy łańcucha kinematycznego – dopiero wtedy możemy budować koordynację i rozwijać te zdolności motoryczne, które dla tego wzorca są istotne. Dla jednych to będzie moc, dla innych to będzie siła – w zależności od tego, o którym segmencie ciała czy okolicy mówimy. Postępowanie korekcyjne pozwala nam poprzez pewne zasady interpretowania oceny wskazywać w pierwszej kolejności na te najbardziej kluczowe obszary, którymi powinniśmy się zająć na początku naszego działania. Czyli rozpoczynamy w skrócie od korygowania wzorców mobilności – to jest aktywne uniesienie wyprostowanej nogi i mobilność obręczy bankowej, gdyż one są fundamentem dla pracy naszego ciała i stanowią podstawę do tego, aby idąc dalej, jeśli jest to wskazane na podstawie oceny, korygować wzorce stabilności i koordynacji pracy mięśni posturalnych, obręczy barkowej i biodrowej.
Jeżeli z tymi obszarami sobie poradzimy, bo jest w nich niski wynik punktowy i identyfikując przyczynę kompensacji dla danego wzorca odpowiednio ją zaadresujemy, czyli jeśli mamy jakieś ograniczenie w stawie np. biodrowym to odpowiednio popracujemy czy to na detonizacji mięśni wokół stawu biodrowego, czy poprawie zakresu ruchu torebki stawowej, to możemy zacząć budować kontrolą statyczną, czyli formę pracy np. izometrycznej dla stawu biodrowego w różnych ustawieniach, a potem przejść do kontroli dynamicznej, czyli budować siłę, moc, stabilność w różnych kierunkach – to, co jest potrzebne dla danego wzorca ruchowego.
Trzeci etap to jest już praca bezpośrednio nad wzorcami globalnymi, czyli przysiad w wykroku, przeniesienie nogi nad poprzeczką, czy też przysiad. Przysiad akurat to taki paradoks. Rozmawiałem z trenerami przygotowania merytorycznego, czy trenerami personalnymi – branża fitness bardzo mocno identyfikuje się z opcją przysiadu. W tej koncepcji przysiad praktycznie jest na końcu schematu postępowania korekcyjnego, gdyż składa się on z tych elementów, które zazwyczaj korygujemy wcześniej postępowaniu korekcyjnym. Więc na samym końcu, jeśli mamy sytuację, w której przysiad jeszcze jest nie do końca optymalny dla danej osoby, to pozostaje nam nic innego, jak koordynacja. Tak jak kiedyś się uczyliśmy – ja często wykorzystuje tę analogię w trakcie szkolenia, mówiąc, że w jakiś sposób nauczyliśmy się przysiadu. Bo mieliśmy zakres ruchu, bo urodziliśmy się z bardzo dużym zakresem ruchu, budowaliśmy stabilność od niskich pozycji przechodząc do pośrednich i na końcu, jak już byliśmy w klęku podpartym zaczęliśmy przechodzić do klęku jednonóż, albo różne były te ścieżki rozwoju. W pewnym momencie jak już złapaliśmy równowagę w niskiej pozycji przysiadu, to wstaliśmy. W ten sposób się nauczyliśmy przysiadu. Dzisiaj bardzo często trenerzy próbują korygować go od góry, nie zwracając uwagi na to, co może się składać na to, że tego przysiadu nie jesteśmy w stanie zrobić. Jeśli mamy zakres ruchu w poszczególnych segmentach, jeśli mamy odpowiednią kontrolę miednicy, to pozostaje nam nic innego, jak tylko koordynacja. Także w ten sposób podchodzimy do postępowania korekcyjnego. To nie tylko moje doświadczenie, bo ja uczę tej koncepcji, ale wielu trenerów czy kursantów, z którymi się spotykam już po zakończeniu kursu, gdzieś na konferencji, przy okazji innych szkoleń, bardzo sobie chwalą ten schemat postępowania korekcyjnego. Mówią, że bardzo dobrze na podstawie przeprowadzonej oceny układa im on schemat pracy, bo zaczynają identyfikować poszczególne wzorce ruchowe z oceny FMS z wzorcami, które są dla nich istotne z punktu widzenia specyfiki dyscypliny, w której pracują. I to jest myślę, że ogromna wartość dodana tego systemu. Z punktu widzenia osoby, która rozumie pojęcie funkcji, a z drugiej strony, na co też często zwracam uwagę rozmawiając na temat FMS, że FMS jest tą oceną. Często widzę na kursach, że przychodzą trenerzy, którzy nie mają tak jak my, tak jak Ty jesteś po uczelni, po wielu kursach, czy tak jak ja, mam doświadczenie zawodowe, mam wykształcenie kierunkowe, bardzo szerokie. Przychodzą trenerzy, instruktorzy, którzy nie są po AWFie czy po innych uczelniach czy kursach. I oni potrafią złapać ideę tej oceny. W prosty sposób potrafią ją zaadaptować do swojego warsztatu pracy. I jeśli stosują się do prostych zasad postępowania korekcyjnego, to robią bardzo dużo dobrego dla swoich podopiecznych, nie będąc super fachowcami, bo czasami nie mają do nich dostępu, czy nie mają kontaktu.
Myślę, że jedną z największych zalet wykorzystania tej oceny FMS jest to, że jest ona dość prosta i jednocześnie skuteczna. Dla kogoś, kto nie jest super fachowcem, czy nie superwyedukowanym trenerem czy fizjoterapeutą. Także często o tym wspominam, że to jest ogromna wartość dodana tej oceny. Oczywiście możemy powiedzieć, że znamy inne testy, znamy Y-Balance, znamy MCS, potrafimy przebadać fizjoterapeutycznie, jak ktoś ma takie narzędzia w swoim arsenale edukacyjnym. Natomiast jak przychodzi prosty trener, który pracuje na jakimś poziomie w treningu personalnym, czy rozpoczyna dopiero przygodę z przygotowaniem motorycznym, to to jest znakomite narzędzie, które w ciągu dwóch dni edukacyjnych pozwala zrozumieć i spojrzeć nieco inaczej na ruch i zacząć łączyć pewne rzeczy. Po jakimś czasie oczywiście można dalej iść swoją ścieżką i wzbogacić, bo FMS, musimy pamiętać o tym, jest jednym z wielu narzędzi, które można stosować.
Jak często sugerowałbyś, albo z Twojego doświadczenia – jak często należy wykonywać badanie FMS? Ale chciałem zapytać tak naprawdę w trzech obszarach. Pierwszy obszar, w którym masz ogromne doświadczenie: praca z reprezentacją. Drugi obszar: klubowy i trzeci obszar: obszar treningu personalnego. Jak często według Ciebie powinno się takowe badanie przeprowadzać? I tutaj prosty przykład. Czy przyjeżdżając na zgrupowanie reprezentacji wykonywałeś każdorazowo taki test, czy też robiłeś to rzadziej, a jeżeli rzadziej, to jak często?
RR Zaczynając może od reprezentacji i tego środowiska, w którym wykorzystywałem ocenę – stosowałem tę ocenę na początku pracy z zawodnikami i co jakiś czas, jeśli była taka potrzeba. To znaczy: kiedy zawodnik był po kontuzji, dłużej się z nim nie widzieliśmy bo np. reahabilitował się w klubie, czy też nie był powoływany w dłuższym okresie czasu, a w międzyczasie coś się pojawiło, bądź też widzieliśmy z obserwacji tego zawodnika, że „imały” się go różnego rodzaju przeciążenia. Wtedy przeprowadzałem taką ocenę, plus oczywiście jeszcze inne formy oceny, tak jak wcześniej wspomniane badanie fizjoterapeutyczne czy inne testy. Jeśli miałem przebadanego zawodnika, który był cały czas w reżimie treningowym w klubie, to nie było potrzeby, żeby podczas każdego zgrupowania go sprawdzać. Nowo pojawiający się na zgrupowaniach, wracający po kontuzji – to byli zawodnicy, których się oceniało.
Jeśli chodzi o pracę klubową, to ja uważam, że dobrym standardem jest wprowadzenie tego rodzaju oceny na początku któregoś z okresów przygotowawczych. Potem, jeżeli znowu pojawia się jakiś uraz na dłużej wykluczający, to można taką ocenę zrobić, albo w sytuacji, kiedy mamy jakąś bardzo niską punktację w którymś z testów, to też co jakiś czas tę ocenę można przeprowadzić, żeby pokazać zawodnikom, że poprawia się coś, albo nie. Najlepiej jeszcze go nagrać w takiej sytuacji, żeby on widział własnymi oczami, a nie tylko wierzył na moje słowo. Bo wychodzę z założenia, że jeżeli znasz ocenę, masz wiedzę na temat zasad postępowania korekcyjnego, to na etapie pracy korekcyjnej każde z kolejnych ćwiczeń i jego progresje będą dla Ciebie pewną formą testu. Jeżeli dzisiaj zakładam, że mój podopieczny w jakimś teście ma np. punktację 3.1, więc wiem na czym mam się skoncentrować w trakcie postępowania korekcyjnego, to ja wiem, że jeżeli znajdę przyczynę tak niskiej punktacji i zacznę nad tym pracować, to on się poprawi. To jest kwestia tylko czasu i odpowiedniej systematyczności i progresji pracy. Więc na pewnym etapie potem ta jakość wzorca ruchowego jest już oceniana nie w kontekście samego testu, ale wzorców ruchowych, które są jakby progresją w pracy korekcyjnej. Dla przykładu, jeżeli mój podopieczny uzyskał niski wynik w teście przysiad/wykrok, to będę z nim przykładowo pracował nad zakresem ruchu w stawie biodrowym albo skokowym. Progresywnie będę budował koordynację w poszczególnych segmentach i po jakimś czasie przejdę do pracy z obciążeniem zewnętrznym – kettle, PowerBlocki czy sztangi, cokolwiek. Więc będę widział, że w tym wzorcu, z którym do tej pory sobie trochę gorzej radził z ciężarem, zaczyna sobie radzić coraz lepiej. Nie ma żadnych problemów. Więc raz na jakiś czas mogę ściągnąć ten ciężar tylko na ten test i będę widział, że radzi sobie dużo lepiej, jeśli to postępowanie korekcyjne będzie przechodził odpowiednio, czy będzie pracował systematycznie. Także w klubie uważam, że dobrze jest przy okazji przeprowadzania testów zrobić taką ocenę, żeby zobaczyć, na czym stoimy w danym momencie. I z pewnością u nowych zawodników, którzy przychodzą – po to, żeby też zobaczyć, w którym miejscu oni się znajdują i wyznaczyć im odpowiedni kierunek działania, jeśli taki jest potrzebny.
KP Czyli przede wszystkim po tej pierwszej ocenie całego zespołu, następnie wziąć na tapet, jeżeli można tak powiedzieć, osoby które oczywicie miały wynik słabszy, plus zawodnicy wracający po dłuższych urazach, tak? W kontekście klubowym?
RR Tak. W treningu personalnym dobrze jest tą ocenę nagrać, bo czasami jest tak, że ktoś ma wyobrażenie o sobie jako o osobie, która się rusza w taki czy inny sposób, a niekoniecznie tak to wygląda z zewnątrz, więc warto pokazać komuś z czym faktycznie ma problem i wytłumaczyć ideę tego i wpleść ćwiczenia korekcyjne np. w części rozgrzewki, albo zadać je jako ćwiczenia domowe do wykonania. Te, które są możliwe, do których nie jest potrzebny żaden bardzo zaawansowany czy wymagający sprzęt. I pokazać to jako pewien wyznacznik przygotowania do dalszego obciążenia. Wiemy, że jeżeli ktoś nie ma dobrego zakresu ruchu, jeśli nie ma odpowiedniej koordynacji, to będzie to widoczne nie tylko w samej ocenie FMS jako takiej, ale również w trakcie pracy motorycznej, jakkolwiek byśmy jej nie nazwali – czy siłowej, czy takiej ogólnorozwojowej w różnych formach ruchowych. Taka ocena w treningu personalnym wykonana częściej jest być może istotna z punktu widzenia motywacyjnego dla podopiecznych, z którymi pracujemy, bo nie zawsze oni mają ten wyznacznik poprawy. Bo jeżeli pracuję ze sportowcem i wiem, że miał jakieś problemy, które się często powtarzają, to przy dobrej pracy korekcyjnej po jakimś czasie obserwujemy, że zawodnik lepiej reaguje na obciążenie, że nie pojawiają się przeciążenia, nawet mikroprzeciążenia w układzie ruchu po treningach, czy po ciężkim okresie treningowym czy startowym. Zawodnik sam mówi, że czuje że mu się lepiej biega na boisku, że funkcjonuje sprawniej itd. Ktoś, kto jest podopiecznym trenera personalnego może nie mieć takiej świadomości własnego ciała i dobrze jest mu pokazać pewien zewnętrzny wymiar tej sprawności, która się poprawia. Oczywiście jest to jeden z elementów, ponieważ w zależności od zdefiniowanego celu przez taką osobę, powinniśmy też szukać innych wyznaczników progresji pracy, przede wszystkim z punktu widzenia motywacyjnego dla tej osoby, ale również z punktu realizacji celu. Jeżeli ktoś przychodzi i mówi, że chciałby pobiec 5 kilometrów w jakimś czasie, albo dyszkę zrobić, to jeśli zaczynasz wprowadzać określonego rodzaju pracę i ta praca korekcyjna jest jednym z elementów – trzeba to podkreślić, że FMS to nie jest jedyna rzecz, którą robię w treningu – to wtedy ta osoba to. Przepracowaliśmy miesiąc, widzę jakąś progresję. Ważne jest też zbudowanie pewnego doświadczenia własnego, albo bazowanie na doświadczeniu innych i potem nabywanie go samemu przez trenera personalnego czy przez trenera przygotowania motorycznego, na którym jesteśmy w stanie określić przy danym stanie naszego podopiecznego, klienta czy pacjenta czy sportowca, że jeżeli będziesz pracował przez taki i taki czas, to jest szansa, że za chwileczkę przejdziemy na kolejny etap, że przejdziemy na większe obciążenia. Ta praca będzie intensywniejsza, to pomoże zrealizować cele. Ale jeśli chcemy to zrobić bezpiecznie, to musimy się do tego przygotować. Nie możemy od razu rzucić na głęboką wodę, trzeba najpierw wejść do wody, popływać w brodziku, na płytkim, potem wziąć deskę, pójść na głęboką, żeby klient czuł się pewniej. Tak samo jest tutaj, w pracy motorycznej. Kiedyś usłyszałem definicję dobrego trenera przygotowania motorycznego, że potrafi przede wszystkim pracować bezpiecznie z ludźmi i potrafi utrzymać ich w ruchu. TKtoś przychodzi do nas, zaczyna z nami pracować, zaczyna trenować więcej (mówimy o takim przeciętnym Kowalskim) i on widzi, że nie dzieje mu się krzywda, ale staje się coraz lepszy. Jeśli pracujesz w sporcie, masz bardzo duże doświadczenie, to trenerzy chwalą trenera przygotowania motorycznego, jeśli mają prawie wszystkich zawodników w składzie do gry.
KP Dokładnie tak jest. Przede wszystkim utrzymać w zdrowiu i sprawności zawodników. Im dłużej pracuję jako trener przygotowania motorycznego, to tym bardziej mam wrażenie, że to jest taki ogromny focus, na który kładą wszyscy dookoła. A dlatego o tym mówię, bo wydawałoby się, że to podnoszenie wydajności mogłoby być bardziej istotne. A jednak to utrzymanie w zdrowiu czasami mam wrażenie, że jest istotniejsze. Dla nas oczywiście ważne są te dwa aspekty, ale odnoszę się do tego, co powiedziałeś.
Jak dużo w kontekście praktyki – ze swojego doświadczenia – trzeba wykonać ten test, aby jego przeprowadzenie weszło w krew? Bo na początku jednak jest z tej wiedzy troszeczkę i nie jest to takie proste.
RR Ja często na kursach mówię kursantom, że muszą zrobić tego -dziesiąt razy. 40, 60, 80 – im więcej tego robisz, tym więcej zaczynasz widzieć i tym pewniej się czujesz. Zaczynasz kojarzyć pewne rzeczy i patrzeć trochę szerzej. Na pewno bardzo pomocne jest, jeśli rozpoczynasz nagrywanie tego testu. Ileś rzeczy Ci może umknąć, a też nie chcesz tego swojego podopiecznego trzymać cały czas i kazać mu robić to przez 20 minut, a nie przez 8. Więc tutaj kwestia wykonania tej pierwszej setki, myślę, że jest bardzo ważna i nie należy się absolutnie niczym przejmować, że czegoś nie dojrzałeś. To jest tak jak z każdą umiejętnością, której się uczymy i nabywamy. Zrobisz tego więcej, będziesz po prostu sprawniejszy w robieniu tego.
Więc jakbym miał powiedzieć moje pierwsze oceny też trwały dłużej, moje pierwsze oceny też może nie wyłapały wszystkiego tego, co wyłapuję dzisiaj. Już patrzę inaczej, ale ja tych testów do dnia dzisiejszego wykonałem już pewnie z kilka, jeśli nie kilkanaście tysięcy i tej sprawności nabyłem. Ale zdecydowanie zachęcam kogoś, kto rozpoczyna, żeby skupił się na tym, aby wykonać ich na początku po prostu ileś, na kimkolwiek się da, żeby zdobyć szeroki bagaż doświadczeń. Pomóc sobie wideo, jeżeli nie czujesz się pewny, bo zawsze można do tego wrócić i odtworzyć. Skupić się na korekcjach. System korekcji jest o tyle nazwijmy to „błędoodporny”, że nie zrobimy nikomu krzywdy. Wręcz przeciwnie, zazwyczaj jest tak, że wyłapiemy takie rzeczy nawet, jak nie jesteśmy superdoświadczeni. Wyłapiemy rzeczy, które z pewnością pomogą naszym podopiecznym, a z czasem będziemy to szlifowali, jak każdą inną umiejętność, której się uczymy.
KP Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć że przypomina mi to początkową jazdę samochodem, kiedy koncentrujemy się na absolutnie wszystkich pojedynczych rzeczach, typu biegi, hamulce, migacze, a w momencie, kiedy już wchodzi nam to w krew, to robimy to automatycznie. I mam wrażenie, że tutaj jest dokładnie tak samo. Najpierw zwracamy uwagę, żeby wszystko odpowiednio powiedzieć, jeszcze żeby dojrzeć oczywiście, przede wszystkim jak oceniana osoba to wykonuje, a później te kropki się łączą i to wchodzi w krew. Także mogę mogę tylko potwierdzić, żeby próbować i absolutnie nie nie zrażać się tymi pierwszymi próbami, które nie zawsze muszą być idealnie.
RR Dokładnie tak. Jeszcze wartością dodaną jest to, że jeśli masz okazję, żeby od czasu do czasu spotkać się, czy zobaczyć ocenę przeprowadzoną przez kogoś bardziej doświadczonego, wymienić doświadczenia, wymienić własne obserwacje i spostrzeżenia, to już w ogóle upewniasz się w tym, że robisz to dobrze. Ocena jest na tyle prosta, że jeżeli zaraz po ukończeniu edukacji zaczniesz ją robić, to ona dość szybko wchodzi w krew. Jeśli nie jesteś nastawiony negatywnie, to potrafisz dużo z niej wyciągnąć dla pracy nie tylko korekcyjnej, ale również w samej koncepcji ruchu człowieka, koncepcji funkcjonalnej, potrafisz wykorzystać ten sposób patrzenia na ruch, na trening siłowy, na trening zwinności, na trening koordynacji czy szybkości na przykład, czy zwinności.
Czy poziom sportowy ma wpływ na wyniki testu? Jak na tle zawodników ekstraklasowych wypadają piłkarze z niższych lig?
RR To wszystko zależy od tego, na ile kto zwraca uwagę w swoim treningu i co robi. Ostatnio miałem możliwość testowania dwóch zespołów – ekstraklasowego i trzecioligowego. Wielkich różnic nie było. Poza tym, że jeśli ktoś był zaniedbany i nie zwracał uwagi na pewne rzeczy ,to nie miało to znaczenia, czy jest w trzeciej lidze, czy w ekstraklasie. Więc u tych, którzy są świadomi, widzimy, że ten poziom sprawności funkcjonalnej jest zadowalający. To o czym wcześniej powiedziałem, ta punktacja między 16 a 18 zazwyczaj jest uzyskiwana i to jest dobry wynik w tej ocenie. Najczęściej w tych zespołach, czy w przypadku, kiedy testujemy kogoś grającego na wyższym poziomie, jeżeli ktoś tylko gra, to to widać. Że nie dba o zakres ruchu, o mobilność, o ten trening ogólnorozwojowy, taki uzupełniający, jest zaniedbany. Ale nie zawsze wiąże się to z poziomem sportowym, bardziej bym powiedział z poziomem świadomości. A dobrze wiemy, że nawet czasami zawodnik na poziomie drugiej, trzeciej ligi, albo młody może być bardzo świadomy i naprawdę dobrze radzić sobie ze swoim ciałem, być gotowym na obciążenia, co nie zawsze się zdarza na wyższych poziomach sportowych, z różnych powodów.
Pewnie słuchacze by mi nie wybaczyli, gdyby to pytanie nie padło. Chodzi oczywiście o aktualnie najlepszego piłkarza na świecie. Jak Robert wypadał w tego typu ocenie? Wiemy, jaka jest jego świadomość ciała. Czy to się potwierdziło w tej ocenie, że rzeczywiście ma na bardzo wysokim poziomie te kompetencje ruchowe?
RR Zawsze się wpisywał w górnąm wartość pożądanej punktacji. Akurat jeśli mówimy o FMS. Także Robert zawsze był takim może nie modelem, bo tak jak mówiłem, jest to praktycznie niemożliwe, żeby w niektórych dyscyplinach mieć wynik 21, ani nie jest naszym celem, ale zawsze gdzieś w tej górnej granicy się trzymał, między 17 a 18 punktów. Ta kompetencja rynkowa była i przypuszczam, że nadal jest na bardzo wysokim poziomie.
Czyli bez niespodzianek. A powiedz mi czy możemy jakoś sklasyfikować ligi zagraniczne w kontekście korzystania z oceny? Czy bardziej np. w Bundeslidze zawodnicy korzystają z oceny funkcjonalnej w kontekście rozgrywek serii A, czy tu absolutnie nie dostrzegasz żadnej zależności?
RR Powiem szczerze, że nie mam rozeznania wszystkich klubów w ligach europejskich. Natomiast jeśli prześledzimy czasami media społecznościowe klubów, zwłaszcza na początku okresu przygotowawczego, to czasami nam się trafiają jakieś fragmenty czy to filmów, czy zdjęć z takiej oceny przed rozpoczęciem okresu przygotowawczego. Gdzieś w swoim archiwum wideo czy zdjęć mam przykłady z topowych klubów, Liverpool czy Manchester United, czy Chelasea, gdzie trenerzy przygotowania motorycznego przeprowadzają taką ocenę. Tak samo Bundeslidze, w Bayernie systematycznie się taką ocenę przeprowadza. Robert mi o tym wielokrotnie mówił. Tak samo w Borussii Dortmund. Tam, gdzie trenerzy korzystają z tej koncepcji, tam jest ona po prostu wykorzystywana. Czasami jest to uzależnione trochę kulturowo. Ale wspomniana tutaj na przykład seria A, tam też są trenerzy, którzy edukują się w takiej szerokiej koncepcji motorycznej i m.in. też wykorzystują FMS jako jedno z narzędzi do oceny poziomu wyjściowego zawodników przed rozpoczęciem sezonu.
Jeszcze wracając do takich technicznych aspektów. Trzy pytania zawierające się w jednym. Czego potrzebujemy, aby takowe badanie przeprowadzić? Czy konieczny jest specjalistyczny sprzęt, który żartobliwie nazwałeś deską i dwoma patyczkami? Drugie pytanie – kto może takie badanie przeprowadzić? Mam na myśli czy są to tylko osoby po kursach? I czy są sposoby na przeprowadzenie tego badania ewentualnie bez użycia sprzętu, o którym wspominałem?
RR Zaczynając od tyłu, bo to będzie tłumaczyło podejście do samej oceny. Oczywiście, że można zrobić taką ocenę nie korzystając z oryginalnego systemu. Spotykałem się z sytuacjami, gdy ktoś mi mówił wprost, że ten sprzęt, który kosztuje tyle i tyle, ta deska z tymi trzema patykami i sznurkiem, on tyle nie zapłaci, bo go teraz nie stać, albo coś tam. Ludzie robili to po prostu na własną modłę strugając zestaw samodzielnie u stolarza i tą ocenę zrobią, jeśli wiedzą jak. Także jeśli ktoś chce uszanować to, że ktoś to wymyślił i sprzedaje autoryzowane produkty, to może bezpośrednio kupić w Stanach, jeśli uważa, że w Polsce jest to za drogie, albo kupić to w Polsce.
Natomiast istotniejsza jest z punktu widzenia przeprowadzenia oceny znajomość samej metodologii, znajomość niuansów i detali związanych z oceną. To mówię prowadząc te kursy w Polsce, ale też bazując na swoim doświadczeniu i obserwacjach. Warto przejść przez kurs, gdzie ktoś Ci wytłumaczy, ktoś kto jest doświadczony. Dlaczego pewne rzeczy robi się tak, a nie inaczej. W którym momencie zwracać się uwagę, które detale są istotne, a które obserwacje nie są istotne, których nie bierzemy pod uwagę. Jak ktoś mnie pyta tak jak Ty teraz o to, czy warto przejść przez kurs, czy należy zrobić kurs, żeby dobrze ocenić, można go przejść w wersji online, bo jest też taka dostępna na stronie www.functionalmovement.com i po prostu posłuchać, zobaczyć. Albo można przyjść na kurs dwudniowy i przerobić to na sobie i na innych i w razie wątpliwości na samym początku przeprowadzenia tej oceny zapytać kogoś, kto ma doświadczenie.
Miałem kiedyś taką sytuację na szkoleniu, że przyszła osoba, zawsze na szkoleniach proszę kursantów, żeby się przedstawili i chłop strzela od razu, mówi, że on tutaj jest, bo chciałby trochę o tym posłuchać, ale generalnie to już sam robi FMSa i w ogóle już pracę magisterską kończy, bo zrobił to na ocenę. Fajnie porównać wiedzę, którą masz już do tej pory zdobytą z tym, co jest mówione, robione. I zobaczymy czy jest jakaś różnica. Na koniec drugiego dnia przyszedł i powiedział, że on tą swoją ocenę, którą wykorzystał do pracy, to może sobie wyrzucić do kosza, bo to robił źle.
Pamiętam też takie sytuacje, gdzie właśnie pracując w reprezentacji, dostawałem czasami od osób z klubów, które nie były edukowane na kursach ocenę i ona potrafiła się różnić o 5 punktów. To jest bardzo dużo, za dużo. To nie jest możliwe, żeby ktoś nagle tak spadł w tej ocenie, albo tak gwałtownie się poprawił. Po prostu ktoś to robił źle. Wychodzę z założenia, że jeżeli znasz kryteria, jeżeli trochę zdobyłeś doświadczenia, a są też prace, które pokazują ten aspekt, to Twoja ocena, jeśli jesteś początkujący, ale stosujesz się do tych kryteriów i wiesz, na co zwrócić uwagę, nie będzie znacząco różna od mojej oceny, osoby doświadczonej, która jest ekspertem. Bo tak to można określić w tym przypadku. Są prace, które pokazują, że ta różnica w punktacji wynosi średnio, statystycznie oczywiście, wartość od 1 do 1.5, ale nie 5. Więc zawsze mówię, że mimo wszystko lepiej co do samej oceny pytać u źródła. Mamy też takie spotkania, teraz one były ograniczone ze względu na pandemię, ale jako autoryzowani instruktorzy z całego świata, spotykamy się raz w roku. Ludzie z Europy, ze Stanów z Azji. Bezwzględnie wszyscy. Czy ci, którzy szkolą na Bałkanach, czy w Niemczech, czy w Anglii, we Włoszech, czy jeszcze gdzie indziej. Jesteśmy jednoznaczni co do tego, że kurs na żywo jest najlepszą formą edukacji, bo poza samą oceną przekazujemy też dużo więcej rzeczy, zwracamy uwagę podczas korekcji na pewne elementy. Kogoś, kto przychodzi i na razie jeszcze nie ma takiego dużego bagażu doświadczeń. Wymieniamy się też doświadczeniami, bo tak jak wspomniałeś, jak przyszedłeś na kurs to nie byłeś studentem, ale już byłeś trenerem, który pracował. Zaczynamy wymieniać swoje doświadczenia i to jest ogromna wartość dodana kursów na żywo. Możesz od razu dostać informację zwrotną, jeżeli przeprowadzasz po raz pierwszy swoją ocenę na kimś. Dwa – jeżeli masz wątpliwość, to może od razu ktoś pomóc wyjaśnić. Plus jeśli jest taka potrzeba z Twojej strony, to też pytasz o inne aspekty. Sam FMS to nie jest wszystko. Ludzie się pytają – no dobra, ocena, ale teraz jak to zaimplementować – przed treningiem siłowym, czy jako osobną jednostkę korekcyjną, czy przed treningiem właściwym, na przykład fpiłką na boisku. I tutaj wykorzystanie tego wspólnego czasu jest bardzo cenne. Z tego, co analizuję po każdym szkoleniu i z ankiety, którą zbieram po szkoleniu, jest to bardzo cenna i ogromna wartość dla tych osób, które poświęcą środki i czas na to, żeby przyjechać się uczyć na żywo.
KP Mogę to zdecydowanie potwierdzić, ponieważ nawet na kursie, który ja odbyłem – też taka ciekawostka – jednym z pomocników, ale który wyłonił się niejako z grupy kursantów, był jeden z fizjoterapeutów, który bardzo dużo wnosił poprzez swój punkt widzenia, poprzez wsparcie swojego doświadczenia i pamiętam, że rzeczywiście było to bardzo wzmacniające. I to dzielenie się wiedzą tej trzeciej osoby, bo tam było was kilku, ale tak jak mówię, jeden z kursantów był mocno aktywny i widać było, że bardzo dużo wnosił do tej grupy. Także mogę tylko to potwierdzić. To dzielenie się wiedzą przez inne osoby jest niesamowicie budujące.
RR Dokładnie tak jest.
Jak często odbywają się szkolenia z FMS w Polsce i gdzie można się na takowe zapisać?
RR Szkolenia odbywają się średnio co miesiąc, poza sytuacjami szczególnymi, tak jak byliśmy w okresie pandemii, były te możliwości ograniczone. Aktualnie już odbyły się dwa szkolenia, tylko one były realizowane w ramach pewnego projektu edukacyjnego w jednej z uczelni w Polsce. Najbliższy kurs jest w marcu, 19-20 marca, weekend w Warszawie. I jeśli mogę tutaj małe lokowanie produktu zamieścić, to zapraszam na stronę www.treningfunkcjonalny.com.pl, tam jest aktualna zawsze lista szkoleń, które się odbywają, miejsca i warunki. Także jeśli ktoś jest zainteresowany, to zawsze może tam zajrzeć, bądź też poszukać mnie tam. Tam jest też mój adres kontaktowy. Można znaleźć mnie na Facebooku i zawsze dopytać, czy coś gdzieś się dzieje, bo są różne projekty edukacyjne, w których uczestniczę i czasem jest tak, że gdzieś ten FMS się też odbywa poza radarem takich ogólnodostępnych szkoleń i można też się w takiej sytuacji wbić na szkolenie w sposób nietypowy i szybko.
Nie mogę nie zahaczyć o temat, który chyba zawsze pojawia się w temacie FMS, w momencie dyskusji na temat tego testu – a mianowicie, jak odnieść się do zarzutów osób sceptycznych, które mówią, że sama wiedza na temat testu od strony kontroli motorycznej, techniki wykonania, z automatu poprawia jego wyniki, przez co może on być nieobiektywny.
RR Tak, często pada takie pytanie. Pierwsza odpowiedź jest taka, że jeśli ktoś ma świadomość tego, na co zwracam uwagę, to wykona ten test poprawnie, ale jego niska kompetencja wyjdzie w progresji pracy motorycznej, która jest poza testem. Także stosujemy często takie powiedzenie, że oszukasz test, ale nie oszukasz funkcji. Tam, gdzie się da oszukać, bo FMS to nie jest jedyny test funkcjonalny, w którym jeśli wiemy, jak się go nauczyć, to możemy sobie trochę pomóc, jeśli chodzi o punktację. Druga rzecz to to, że my szukamy w ocenie funkcjonalnej takich naprawdę niepokojących objawów, które zazwyczaj wynikają nie z aspektu braku koordynacji, czy wiedzy na temat wykonania testu, ale nazwijmy to kompensacji strukturalnych, czyli np. znaczącego ograniczenia zakresu ruchu. Jeśli masz znaczące ograniczenie zakresu ruchu i to nie w jednym segmencie, tylko w kilku, to to nie ma znaczenia, jaką Ty masz wiedzę bądź nie, po prostu czegoś nie zrobisz. Jeżeli ktoś w teście przysiadzie/wykroku ma ograniczenie zakresu zgięcia grzbietowego w stopie i ma ograniczenie wyprostu w biodrze, to choćby nie wiem co próbował robić, to system naczyń połączonych, jakim jest nasze ciało gdzieś go, że tak powiem, ujawni, ten jego deficyt. Jak nie w tym miejscu, to w innym. Więc ja się nie obawiam tego, że ktoś jest na pograniczu bardzo dobrej i dobrej oceny. Bardziej szukam sytuacji, w których widzę, że coś naprawdę mocno nie funkcjonuje. Jeśli mam taką potrzebę, to dodatkowo to diagnozuję, bo tak jak powiedziałem, FMS nie jest jedynym narzędziem, które stosujemy. On nam pozwala szybko wychwycić te najbardziej poważne problemy i spojrzeć globalnie na wzorce ruchowe. Natomiast jeśli mamy potrzebę zgłębienia w bardziej szczegółowy sposób deficytów, to możemy przeprowadzić elementy badania fizjoterapeutycznego, czy inne oceny. Więc testu się w jakimś zakresie oczywiście możemy nauczyć, ale jeśli ktoś ma duży problem, to my go na pewno dojrzymy. Często słyszę od sceptyków, wzorem kiedyś jednego z moich mentorów, jeśli chodzi o fizjoterapeutów, takiego znanego fizjoterapeuty ze Stanów Zjednoczonych, który bardzo dobrze kiedyś powiedział – dopóki czegoś sam nie spróbujesz na zasadzie wykonania dziesięciokrotnie albo setkrotnie określonej metody terapeutycznej, albo formy leczenia, albo ćwiczenia, to nie próbuj tutaj teoretyzować, bo nie masz żadnego doświadczenia w tym temacie. Często osoby, które krytykują FMS to są osoby, które nigdy go praktycznie nie wykonały, albo nie zgłębiły tej koncepcji na tyle, żeby móc ją wykorzystać. Także tym się nie przejmuję, bo taką anegdotę opowiem, że jeden z trenerów przygotowania motorycznego, dość aktywny na Facebooku, zaczął krytykować, dość często krytykuje to, gdzieś tam chłopak pracuje w piłce nożnej, iluś tam krotnie tak negatywnie, chamsko wyjeżdżał. Ja mówię – słuchaj, jeśli jeśli ja ci nie jestem w stanie przetłumaczyć, czy wyjaśnić dlaczego ten test jest stosowany, co on daje, to tu jest kilka klubów w Europie Zachodniej. Wymieniłem mu 5 podstawowych. Mówię mu – zadzwoń do tych głupich trenerów, którzy tam pracują, do tych idiotów, którzy stosują ten test i ich pouczaj, nie mnie, bo mojego zdania nie zmienisz. Ale być może wpłyniesz na ich zdanie. Więc często sceptykom mówię – jeśli nie próbowałeś, to spróbuj, zobacz jak to funkcjonuje. Jeśli Ci się to nie sprawdzi, to oczywiście tutaj nie ma żadnego przymusu, nie musisz tego stosować. Czasami wychodzą dziwne historie, ktoś ma problem bo zestaw za dużo kosztuje, albo kurs jest taki drogi. To nie są argumenty. Jeśli mówimy o tych kwestiach naprawdę rzeczowych, to w 8 minut dużo wiesz na temat motoryki tej podstawowej i potrafisz zaplanować korekcje, które są skuteczne. O to nam chodzi w naszej pracy, bo nie mamy tam dużo czasu, a chcemy też pewne rzeczy standaryzować i mieć pewne proste, szybkie i skuteczne narzędzia do naszej pracy. Więc tutaj w ocenie nie tylko mojej, ale wielu trenerów i fizjoterapeutów to narzędzie jest stosowane skutecznie. Ci, którzy są do tego przekonani to stosują.
Czy możesz polecić jakieś ciekawe publikacje, literaturę na temat metody FMS, albo jakieś interesujące strony, blogi?
RR Jest bardzo dobra książka wydana przez Greya Cooka, „Movement”, w języku angielskim. Do tego bardzo dobrym i bieżącym źródłem informacji jest strona twórców tej koncepcji, functionalmovement.com. Tam jest wiele różnych narzędzi, od zestawu prawie 3000 ćwiczeń, różnych, które można wykorzystać między innymi też w pracy w FMS. Jest jest cały podcast na Youtube, gdzie można odsłuchiwać bardzo ciekawych doświadczeń, trenerów, fizjoterapeutów, dyskusji. Jest też cały taki kącik medialny na stronie portalu właśnie functionalmovement.com, gdzie też są przedstawiane doniesienia literaturowe dotyczące FMS. Jeśli chodzi o osobę, która dość mocno i bardzo fajnie opisuje tę koncepcję, to jest Phil Pilsky, którego można znaleźć na Facebooku. Ostatnio, dwa tygodnie temu zamieścił bardzo ciekawy post na temat tego, kiedy stosuje FMS, do czego jest to narzędzie potrzebne. Bo nie ukrywajmy, kiedyś była sytuacja taka, gdzie publikowano prace, w których FMS jako narzędzie pokazywał nam pewne wskaźniki zwiększonego ryzyka, ale nie we wszystkich pracach to się potwierdza. Więc jeszcze na temat samej prewencji urazów nie wiemy wszystkiego. Stosujemy różne narzędzia z różną efektywnością i w miarę lat i zbieranych doświadczeń jesteśmy w tym coraz efektywniejsi. Myślę, że takim pierwszym źródłem informacji byłaby strona functionalmovement.com, Phil Pilsy, Lee Burton, czy też kanał FMS na YouTubie, tam jest dużo bardzo ciekawych rzeczy, które można odsłuchać, nauczyć się na doświadczeniu innych przede wszystkim. Po co samemu odkrywać rzeczy, które ktoś już przerobił i potrafi się podzielić swoimi doświadczeniami tak, abyśmy szli krok do przodu.
KP Dziękuję za rozmowę i mam nadzieję, że do usłyszenia.
RR Bardzo serdecznie dziękuję za zaproszenie do Twojego podcastu. Jeśli mogło to w jakimś stopniu komukolwiek pomóc, to cieszę się i dziękuję za zaproszenie. Może uda nam się w przyszłości jakiś temat jeszcze dotknąć. Pozdrawiam słuchaczy serdecznie, Ciebie również i życzę wszystkim zdrowia. Wszystkiego dobrego!
Linki
www.functionalmovement.com
www.treningfunkcjonalny.com.pl
Professional Rebellion – Physio | Facebook
FMS – YouTube